samego koncertu niektóre z nas podchodziły sceptycznie, to po pierwszych minutach trudno było nie ulec muzyce i bawić się jak w najlepszym klubie w którym występują artyści z najwyższej półki. Wszystko było w porządku: stroje, światło, nagłośnienie, cała gama różu i oczywiście sama wokalistka. Całe wydarzenie dopracowane w najmniejszym szczególe, na scenie tyle się działo, że do dziś zastanawiamy się co przegapiłyśmy. Mimo naszej fascynacji muzyką rockową i jej gałęziami, po tym koncercie stwierdzamy, że życie było by nudne bez Katy Perry:)
Fot. Karolina Wojtas